Ostatnio przeżywam ananasowo-rabarbarowe szaleństwo 🙂 Często tak mam, że potrafię się „uprzeć” na dany produkt i nie potrafię się z nim rozstać. Muszę zjeść go wystarczająco dużo (a wierzcie mi, że to na prawdę są ogromne ilości). Chyba najbardziej na świecie uwielbiam ryby. Potrafię je jeść na śniadanie, obiad i kolację. Zapotrzebowanie na ich cenne składniki jest tak silne w moim przypadku, że (może nie powinnam się do tego przyznawać) idąc ze sklepu np. z wędzoną makrelą znika ona zanim dojdę do domu. Ananas niestety nie jest tak hojny i rozprawiam się z nim w domu 🙂
A króluje on na wiele sposobów, w koktajlach, sałatkach, rybach 🙂 no i ostatnio jako pyszny dodatek do Panna Cotty która jest idealnym deserem na ciepłe popołudnie.
Ważne jest aby nie przypominała ona galaretki ze śmietany, a kremową, rozpływającą się ustach słodycz. Zapraszam właśnie po taki przepis.
Smacznego:)
Żelatynę zalej 2 łyżkami zimnej wody.
Śmietankę wraz z mlekiem, cukrem i przekrojoną wzdłuż laską wanilii gotuj na małym ogniu.
Dodaj namoczoną żelatynę i wszytko dokładnie wymieszaj. Przelej do szklanek, wystudź i umieść w lodówce na ok 2h do momentu stężenia.
Ananas obierz i zblenduj. Gotowe Panna Cotty przed podaniem umieść na chwilkę w ciepłej wodzie a następnie wykładaj na talerz dekorując puree z ananasa.
Składniki
Przygotowanie
Żelatynę zalej 2 łyżkami zimnej wody.
Śmietankę wraz z mlekiem, cukrem i przekrojoną wzdłuż laską wanilii gotuj na małym ogniu.
Dodaj namoczoną żelatynę i wszytko dokładnie wymieszaj. Przelej do szklanek, wystudź i umieść w lodówce na ok 2h do momentu stężenia.
Ananas obierz i zblenduj. Gotowe Panna Cotty przed podaniem umieść na chwilkę w ciepłej wodzie a następnie wykładaj na talerz dekorując puree z ananasa.
Smakowity ten przepis! 🙂 Polecam spróbować panna cottę z duszoną figą, a do tego jeszcze włoska beza… Niebo w gębie! 🙂 Właśnie tak podaną jadłam niedawno na Auguście w Krakowie (sympatyczna restauracja na barce). Warto się wzorować, tym bardziej, że ten zestaw wychodzi świetnie 😉
świetny pomysł! dziękuję 🙂 na pewno wypróbuję 🙂
Wygląda pysznie! Co do upierania się na dany produkt to też tak mam. Obecnie wcinam szparagi. Cenny zaczęły być już znośne n i świadomość że nie będzie ich już za miesiąc napędza mnie do jedzenia 🙂
Piękne zdjęcia! Chciałam dla Hani na imprezę zrobić, bo mam piękne foremki, ale czasu mi zabrakło 🙂
Uwielbiam ten deser. A jeśli jeszcze w towarzystwie ananasa… Pycha! Pozdrawiam:)
Też ostatnio blendowałam ananasy. Pięknie wygląda panna cotta:)