Ci, którzy bacznie mnie obserwują wiedzą, że od zawsze wspieram lokalne, rodzinne biznesy. Zostałam wychowana w domu, w którym ceniono partnerstwo, tradycje, ciężką pracę i wsparcie. Dziś opowiem wam o naszym rodzinnym biznesie. Mój dziadek Jan Melcer w 1929 r. założył swój zakład fotograficzny. Od tamtego czasu do dziś firma nazywa się Foto Melcer. W tamtych czasach prowadzenie takiego interesu było wyzwaniem. Prywatna inicjatywa była duszona. Dziadek swoją upartością i ciężką pracą sprawił, że firma przetrwała. We wszystkim zawsze pomgała mu nasza Babcia Ania – to ta babcia, którą często przywołuję w przepisach 🙂 Poniżej ich wspólne zdjęcie przed firmą.
Mój dziadek był znaną, jak również bardzo szanowaną osobistością w naszym regionie. Przez wiele lat był Starszym Cechu Rzemiosł Różnych w Tarnowskich Górach, należał do Koła Artystycznej Fotografii (KAF’u). Fotografia była dla niego sztuką i życiową pasją. Podczas wieloletniej praktyki zawodowej, skrzętnie przekazywał swoją wiedzę i umiejętności uczniom. W zachowanych cyklach fotografii zauważyć można, że często utrwalał tematykę krajobrazową, a także zabytki miasta, dzięki czemu zdjęcia przedstawiają sobą dużą wartość dokumentacyjną.
W domu każdego z nas obecne są na ścianach fotografie naszego dziadka. Słynne zdjęcie kominiarzy na tarnogórskich dachach przynosić ma nam szczęście i pamięć o rodzinie.
W ślad za dziadkiem poszła jego najmłodsza córka – moja mama – Brygida Melcer Kwiecińska.
Pamiętam jak po nocach wywoływała zdjęcia w ciemni. Pamiętam, kiedy rodzice po raz pierwszy kupili specjalistyczne maszyny, które pozwalały wywołać zdjęcia w godzinę. To ich decyzje sprawiały, że firma się rozwijała, powstawały nowe działy takie jak: pracownia ram i opraw, profesjonalne studio do wydruków wielkoformatowych, dwa punkty wywoływania zdjęć ekspresowych (Kodak) oraz sklep ze sprzętem foto. Ostatnio też na moim IG zrobiłam wycieczkę po tym miejscu – możecie to zobaczyć TUTAJ.
Moja Mama była wielokrotnie nagradzana za swoje prace w licznych konkursach ogólnopolskich jak i międzynarodowych. Zawsze powtarzała nam że światłem możemy wszystko podkreślić na korzyść lub nie. Kiedyś zapytano ją o to – Jaki powinien być fotograf? Oto jej odpowiedź: ” To tak samo trudne pytanie, jak w przypadku nauczyciela, polityka czy lekarza. Każdy zawód ma swoją specyfikę, ale chyba jest jeden łącznik. Trzeba po prostu być wrażliwym. Na świat, na ludzi, na ludzki los, na wszystko i wszystkich. Myślę, że zawsze można zdziałać coś dobrego. Pomijam umiejętności typowo techniczne, bo te po prostu fotograf, dobry fotograf, musi mieć. Jednak czasami to nie wystarczy, nawet przy dzisiejszej cyfrowej technice. Trzeba też mieć oczy, uszy, w ogóle wrażliwe zmysły. I przede wszystkim mieć w sobie duszę artysty i sumienie artysty. Ja wciąż czuję się niespełniona. Najlepsze zdjęcia jeszcze przede mną! „
Nasza firma to nie tylko my – rodzina – to zespół cudownych ludzi, którzy pomagają tworzyć to miejsce. I jak to w życiu bywa jedni są z nami od lat – znają nas od dziecka, są i nowi, którzy w firmę wkładają powiew świeżości.
Cieszę się, że nasze tradycje rodzinne mają ciągłość.
Obecnie zakład fotograficzny Foto Melcer prowadzi moja siostra Maja, a sklep ze sprzętem foto (www.fotozakupy.pl) mój brat. Dział oprawy (wramach.pl) przejęła moja bratowa Basia.
Zawsze jednak sercem tego miejsca będzie studio, w którym od pokoleń tworzone są jedne z najpiękniejszych fotografii. Maja jest niezwykle skromna, a po przodkach odziedziczyła niesamowity talent zatrzymania chwili. Jej fotografie są wrażliwe, przemyślane, dopracowane i po prostu piękne. Większość zdjęć na których jestem wykonała właśnie ona. Każdą z okładek moich książek, zdjęcia ciążowe czy zwykłe zdjęcia tutaj na blog. Maja dba o każdy szczegół. Zdradzę Wam jedną z ciekawostek – sesje, które robi mi siostra trwają maksymalnie 15 minut.
Innym ważnym elementem pracy Foto Melcer jest pomoc najbardziej potrzebującym oraz zwrócenie uwagi na ważne tematy! Maja wraz ze swoimi współpracownicami Anią i Betiną cyklicznie organizują fantastyczne sesje, z których dochód z wykonanych zdjęć przekazywany jest na wybrany cel. Dziewczyny same wymyślają koncept sesji i logo każdej akcji. I tak zaczęło się wszystko od akcji
- Movember – to międzynarodowa akcja, której celem jest podnoszenie świadomości mężczyzn w zakresie profilaktyki raka jąder i prostaty. Studio zorganizowało dwukrotnie akcję, podczas której wykonywało portrety dla wszystkich Wąsaczy i wspierających ich Pań. Wybrane zdjęcie publikowano na stronie na FB Foto Melcer (kliknij TUTAJ). Minimalna opłata za jedno ujęcie wynosiła 10 zł. Dochód w całości przeznaczony był dla Movember Polska.
- Czary mary! Pomagamy! tym hasłem dziewczyny nazwały akcję charytatywną w studio Foto Melcer, w której wspieraliśmy budowę specjalistycznego placu zabaw dla podopiecznych ośrodka w Ziemięcicach. Pomysłem była magiczna sesja w której udział mógł wziąć każdy. 15 zł za tą kwotę każdemu uczestnikowi wykonano „magiczne” zdjęcie, które zostało opublikowane na FB (kliknij TUTAJ) i innych mediach społecznościowych. Dochód w całości został przekazany na specjalistyczny plac zabaw.
- PODAJ ŁAPĘ CEZAROWI – to akcja charytatywna, która miała na celu zbiórkę pieniędzy na leczenie psa Cezara. W ramach akcji dziewczyny zaproponowały wykonanie zdjęcia za 10 zł (można było dać więcej :)) w studio Foto Melcer. Do zdjęć zaprosiły wszystkich miłośników zwierząt ze swoimi pupilami lub bez. Wykonane zdjęcie udostępniono na FB. (kliknij TUTAJ) Dochód z akcji w całości przekazany został na leczenie pieska.
To tylko wybrane akcje charytatywne – było ich znacznie więcej. Najcudowniejsze w tych wydarzeniach jest to, że integrują one wszystkich mieszkańców. Pod firmą w dniach kiedy odbywa się dana akcja ustawiają się kolejki (lepiej brzmi tutaj chyba określenie tłumy) ludzi chętnych pomóc! To cudowne uczucie patrzeć jakie dobro jest piękne! I to wszystko dzięki tym trzem dziewczynom, które w tym okresie nie wypuszczają aparatu z rąk i po prostu pracą, myślą i ideą pomagają i wspierają!
Kochani zachęcam Was do odwiedzenia FB , IG oraz www Foto Melcer– tam do końca przekonacie się oczym piszę.
Jeżeli tylko będziecie w naszym mieście koniecznie wpadnijcie do tego miejsca bo jest wyjątkowe.
Jestem niesamowicie dumna, że nasz rodzinny biznes stanowi również historię naszego miasta Tarnowskie Góry. Nauczył on nas szacunku do ludzi, pieniędzy i pracy. Każdemu z nas dał wykształcenie, piękne wspomnienia i co dzień pokazuje jaką siłę ma rodzina. Tak ta cała nasza historia toczy się od kilkudziesięciu lat. Tak nasza rodzina pielęgnowana jest po dziś dzień przez to co stworzył nasz dziadek!
Taka firma to super, warto mieć właśnie jakieś tradycje w firmie wtedy nabiera ona znaczenia przynajmniej dla najbliższych a jak firma jest pokoleniowa to wgl. im starsze pokolenia tym bardziej doceniają.
🙂 :*
Super, bardzo fajnie że macie taką firmę rodzinną z tradycjami to trzeba pielęgnować i dbać o taką firmę, super bardzo mi się to podoba. U nas niestety nikt nie ma firmy z takimi tradycjami.
Stare zdjęcia bardzo fajne są my też lubimy rodzinnie siadać do albumów i wracać do tych wspomień poprzez zdjęcia a te najstarsze najlepiej się ogląda.
Pięknie napisane. Rodzina i tradycja to wartości, które przetrwają wszystko. O ile są pielęgnowane ma się rozumieć. Im bardziej się dba o te wartości tym są one lepsze. 🙂
Ja wspieram różne akcje mi się to podoba i fajnie ze mogę nawet głupie 5 zł rzucić komuś jakby tak każdy myślał to by wszystkie akcje kończyły się powodzeniem ale wiadomo nie każdy ma tyle pieniedzy.
Uwielbiam takie historie
Pięknie napisane. Rodzina, tradycja, to wartości, które przetrwają wszystko. Życzę powodzenie w podtrzymywaniu tradycji rodzinnego interesu. Wielu pomysłów na piękne zdjęcia ❤