Długo zbierałam się aby napisać ten post. Chyba bardziej pogoda za oknem i koniec roku zmusiły mnie to zamknięcia wszystkich zaległych tematów. Obiecałam Wam, że opiszę moje wakacje w egzotycznej Kenii.
Zapraszam Was na wirtualną wyprawę do kraju kontrastów.
Lubię odkrywać i poznawać nowe miejsca. W szczególności zimą ciągnie mnie do egzotycznych zakątków.
Kenia – to była spontaniczna decyzja, dosłownie w ciągu 3 dni zdecydowaliśmy się na wyjazd. Z dnia na dzień zapakowaliśmy walizki i lotem z Katowic trafiliśmy do Mombasy. Dodam jeszcze, że wakacje wybrałam w popularnym biurze podroży – w ostatnim momencie, przez co cena była bardzoooo korzystna. Przyznam się Wam, że przed wyjazdem przeczytałam mnóstwo poradników, blogów i przewodników aby dobrze się przygotować.
Zacznę od strony techniczno-praktycznej.
- Wiele osób zastanawia się czy poddać się szczepieniom przeciwko malarii czy też nie?
Jeżeli masz czas zrób to zawsze będziesz czuł się bezpiecznie. My nie mieliśmy tego czasu więc nie zrobiliśmy tego. Mimo wszystko na miejscu nie czułam ryzyka – nie spotkałam się z komarami do momentu pobytu na safari, jednak tam również było bezpiecznie ponieważ z Polski wzięłam ze sobą repelenty odstraszające, które właśnie tam się przydały.
- Które miejsce jest najlepsze?
Czytając o Kenii wiele osób wskazywało okolice Diani Beach – cechuje ją biały piasek i piękny, turkusowy kolor wody. Zawsze przed wyborem miejsca oglądam docelowe lokalizacje za pomocą „ludzika” Google (Google Earth) – to taki mój sposób.
- Kenia = safari – na ile dni i gdzie?
Wybraliśmy opcję 3 dniowego safari z racji takiej, że chciałam zobaczyć całą „wielką piątkę Afryki” czyli afrykańskiego słonia sawannowego, nosorożca czarnego, lwa, bawoła i lamparta. Kocham naturę i możliwość zobaczenia zwierząt w ich naturalnym środowisku było jednym z moich marzeń. Nie akceptuję niewolnictwa zwierząt tym bardziej mogłam zobaczyć naturalne ich migracje. Poza tym niesamowita flora sawanny.
Krótsze opcje czyli 1 lub 2 dni moim zdaniem mijają się z sensem. Mnóstwo czasu (ok 6-8 godzin) spędza się w busie/jeepie który dowozi nas na miejsce, a potem jeszcze przemierza sawannę. Niesamowita jest noc na safari – to trzeba przeżyć – ten zapach, te odgłosy. Świt to kolejne polowanie (oczywiście z lornetkami), podziwianie natury jak budzi się do życia.
Zwiedziliśmy Tsavo National Park – spaliśmy w przepięknym miejscu Sarova Salt Lick Game Lodge, a wycieczkę wykupiliśmy na plaży – tak! u miejscowych – zawsze tak działamy – jednak robimy to dopiero po kilku dni badając opinie innych wczasowiczów. Pamiętajcie aby w Kenii wszystko negocjować.
- Jaki hotel jest najlepszy?
My wybraliśmy hotel z 5* – tak dla pewności – zawsze opinię sprawdzam w Internecie – w tym wypadku klasyfikacją było przede wszystkim wysokiej klasy jedzenie.
Niestety przy takich podróżach jesteśmy zamykani w resortach i ważne aby miały one jak najwięcej do zaoferowania. Przyznam również, że nie jestem fanką spędzania tak czasu gdyż czuję się jak zamknięta w luksusowym więzieniu, a ja lubię biegać, zwiedzać i odkrywać.
- Czy Kenia jest bezpieczna?
Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć. Musicie uważać gdyż bieda jest tam widoczna na każdym kroku. Ci ludzie zrobią wszystko aby coś sprzedać, dostać lub po prostu ukraść. Kiedy spacerowałam z koleżanką wzdłuż plaży – aby zrobić kilka zdjęć często zaczepiają w natarczywy sposób tubylcy, którzy wręcz osaczają. Czasami można po prostu trafić na kogoś „złego” i wrócić bez odzieży, telefonu czy aparatu. Przed jednym z nich ostrzegli nas Ci bardziej przychylni. Kilometr od hotelu już nie czułam się bezpiecznie także moje ranne wybiegania na plaży były nierealne. W Mombasie również nasz przewodnik safari kazał nadzwyczaj uważać – ponoć mogą wybić szybę aby zabrać sprzęt lub inne wartościowe rzeczy. Z drugiej strony jest mnóstwo uśmiechniętych, pozytywnie nastawionych ludzi którzy potrzebują pomocy i zwyczajnie rozmowy.
- Co warto zabrać ze sobą?
Poza kremami z dużym filtrem, nakryciami głowy i lornetką jeżeli planujesz safari warto część bagażu przeznaczyć na rzeczy dla dzieci tj. kolorowanki, długopisy, kredki, ubrania, kosmetyki. Przyznam się Wam, że zostawiłam tam prawie wszystko włącznie z butami.
To tyle – jeżeli macie więcej pytań dotyczących Kenii – piszcie maile bądź komentarze pod tym postem – na wszystkie odpowiem.
Teraz w skrócie opiszę Wam moją opinię o tym miejscu. Zapraszam Was również do obejrzenia krótkiej relacji foto.
Afryka była kierunkiem moich egzotycznych marzeń podróży. Kenia to dla mnie miejsce kontrastów gdyż miesza się tu dobro ze złem, czystość z brudem, kolor z szarością. Wiem, tak jest wszędzie jednak w tym miejscu to wszystko ma bardzo duży kontrast. Chyba jestem trochę rozczarowana tym miejscem, a może mam zbyt wygórowane oczekiwania. Jeżeli chcecie tylko odpocząć w luksusowym resorcie to miejsce jest idealne. Ja od moich podroży oczekuję więcej. Wiem, że świat jest różnorodny jednak w tym miejscu dla mnie ta różnorodność była zbyt ekstremalna. Spełniłam swoje marzenia w minimalnym stopniu gdyż byłam na safari jednak nie zobaczyłam Wielkiej Piątki, byłam w Afryce – jednak tej kurortowej. Dalej marzę o poznaniu tej dzikiej Afryki. Każde miejsce które odwiedziłam zostaje w mojej pamięci i mimo, że nie była to podróż marzeń dała mi doskonały wypoczynek i tak ją zaklasyfikuję.
Kenię warto odwiedzić by zobaczyć dzikość, piękne kolory, skosztować najlepszych ananasów. Kenię warto odwiedzić aby pomóc ludziom którzy tam mieszkają. Kenia to dla mnie kraj kontrastów.
Możesz napisać ile wyniosła Was wycieczka na safari na te 3 dni od osoby ? Oraz ile osób było w jeepie ?
Zastanawiamy się nad wyjazdem do Kenii na podróż poślubną, narzeczony bardzo napalił się na safari, ja jednak nie jestem do końca przekonana a czytając Twoją relację nasuwają mi się coraz większe wątpliwości… lubię poza odpoczynkiem na rajskich plażach, poznawać kulturę, zwiedzać, przede wszystkim robić wiele na własną rękę… Jestem chyba bardziej skłonna do Meksyku albo Kuby. Możesz coś doradzić?
zdecydowanie wybrałabym Meksyk – każdą osobę, którą spotkałam i tam była poleca to miejsce. Co więcej, uważa je za najpiękniejsze miejsce w którym była. Kenia jest piękna ale ja osobiście bałabym się sama tam podróżować. Cieszę się, że zobaczyłam to miejsce ale ograniczenie bezpiecznego przemieszczania nie jest moim stylem spędzania wolnego czasu.
Z tego co mi wiadomo to nie można zaszczepić się na malarię, bo takich szczepionek nie ma. Są za to leki doustne w formie tabletek – przed, w trakcie i po podróży no i oczywiście wszelkiego rodzaju spray’e na skórę przeciw komarom.
Ja też zawsze chętnie wracam do zdjęć z Kenii, ale muszę przestrzec, tych którzy jeszcze tam nie byli: Kto raz pojedzie do Afryki, ten już tam będzie wracał wciąż i wciąż – to taka klątwa, choroba, magia, czy jak tam chcecie.
Za kilka dni znowu tam lecimy (23.08) i zostajemy tam ponad dwa tygodnie (06.09).
Zapraszam na naszą stronę internetową:
http://www.pomagamywkenii.org.pl/
i/lub na Facebooka https://www.facebook.com/KenyaAsanteSanaPolska/
Witam, cudowne zdjecia. Wlasnie sama rozwazam wylot do Kenii ae na wlasna reke. Bilet lotnicze maja zachecajace ceny we wrzesniu obawiam sie natomiast pozniejszych wydatkow.
Czy mozesz powiedziec ile kosztowalo Cie Safari, w ktorym 5* resorcie sie zatrzymalas i jak dlugi byl Twoj wyjazd? Ja prawdopodobnie bede miala tylko 10 dnie wiec kilka dni na plazy, safari + „ewentualnie jeszcze cos” zeby zrownowazyc moja potrzebe biegania i ogladania wszystkiego z zupelnie innym podejsciem mojego Partnera ;). Czy plaze w Diani sa bardzo oblegane? Osobiscie wole rozwiazania z dala od resorto itp ale licze sie z tym, ze w Afryce moze lepiej pojsc na kompromis ze wzgledow bezpieczenstwa.
Bede wdzieczna za porade!
A czy mogę się dowiedzieć w jakim miesiącu Pani była w Kenii?
na początku marca
uwielbiam taką egzotykę. co za kolory! szczególnie trzy ostatnie z turkusami – cudo!
🙂 ja często wracam do moich egzotycznych zdjęć w zimowe dni
przepraszam czy spacer plażą w Diani jest bezpieczny i czy można spokojnie fotografować tubylców ?
nie zawsze – raz jeden tubylec chciał się wręcz rzucić na mnie, czasami chcą pieniądze za zdjęcie, a czasami można po prostu trafić na „bandytę” z nożem – może nic by nie zrobił ale aparat może zabrać – ja nie spacerowałam za daleko i zawsze w towarzystwie.
Należy uważać na naciągaczy którzy chcą w wodzie pokazać rafę a potem chcą za to pieniądze – i to niemałe.
Należy być po prostu ostrożnym.
Niesamowite zdjęcia! Aż miło popatrzeć – i poczytać
dziękuję bardzo za miłe słowa 🙂
Przepiękne zdjęcia!!!!
Napisz proszę coś o wyspie Vis.
I o swoich koniach.
Tak bardzo lubię czytać o Waszych wyprawach.
Tak bardzo lubię oglądać Twoje zdjęcia.
Pozdrawiam
J.
Asiu post o wyspie Vis jest już gotowy z pewnością w przyszłym tygodniu pojawi się na blogu. Nie chcę Was zasypywać moimi podróżami 🙂
Już wkrótce przygotuję też post o moich zwierzętach bo dawno nic o nich nie było 🙂
Dziękuję Ci za zainteresowanie i ciepłe słowa – to bardzo miłe 🙂
Fantastyczna wyprawa! Milo popatrzeć na te cudne kolory kiedy za oknem totalne przeciwieństwo tego co nam pokazałaś w fotorelacji 😉
Na poprawę nastroju ide zdobić gryczane ciasteczka;-)
Hanula sama często wracam do tych fotografii w ponure dni aby powspominać 🙂
PS. dzięki za korzystanie z przepisów :*